sobota, 4 kwietnia 2015

Relacja spod hotelu oraz z koncertu Violetta Live w Łodzi


Uczestniczenie w koncercie "Violetta Live" dla każdego fana jest spełnieniem marzeń. To show pełne muzyki, tańca, efektów specjalnych i nie tylko... 29 marca w Łodzi odbyły się pierwsze dotychczasowe show w Polsce. Chcecie wiedzieć jak to wszystko wyglądało? Zapraszam!

Jako, że mieszkam w Wielkiej Brytanii to na koncert musiałam dotrzeć samolotem. W swoją przygodę wyruszyłam w czwartek. Kilka minut po godzinie 20 wylądowałam na warszawskim lotnisku. Stamtąd udałam się do mojego rodzinnego miasta, czyli Łodzi. Piątek spędziłam wraz z dawnymi przyjaciółmi, natomiast w sobotę zaczęła się fioletowa przygoda, którą zaraz Wam opowiem.

W czwartek, po godzinie 12 byłam akurat w Manufakturze. Nagle napisała do mnie koleżanka, że Candelaria dodała filmik  na swojego Instagrama spod hotelu. Jako, że hotel Andels jest zaraz obok Manufaktury postanowiłam tam pójść, ponieważ początkowe przypuszczenia potwierdzały, że to właśnie tam zatrzyma się obsada. Kiedy doszłam pod hotel, czekało tam kilka osób. Jak się potem okazało byli to V-lovers. Informacje o miejscu pobytu obsady zmieniały się co chwile jednak my wytrwale staliśmy w deszczu. Po kilku godzinach dostaliśmy potwierdzoną informację, że obsada zatrzyma się w hotelu Hilton. Tam też od razu pojechaliśmy kilkoma taksówkami. Po przybyciu na miejsce zauważyliśmy, że po drugiej stronie ulicy ze swoimi bagażami idzie Jorge oraz Diego. Niestety nie mieliśmy jak ich dogonić, ponieważ dzieliła nas szeroka ulica i tory tramwajowe. Pod Hiltonem czekała na nas spora grupka, więc było nas coraz więcej. Wszyscy postanowiliśmy, że zaczniemy śpiewać jako, że w hotelu była już część obsady. Udało nam się zaśpiewać kilka piosenek po czym ktoś zaczął biec i krzyczeć. Wszyscy zrobiliśmy to samo, jako że okazało się że właśnie Cande i Rugg wyszli bocznym wyjściem z hotelu. Udało nam się ich dogonić. Oboje byli bardzo mili, rozdali każdemu autograf oraz zrobili sobie zdjęcie. Niektórym (w tym mi) udało się z nimi chwilę porozmawiać. Wiedziałam, że Ruggero jest dość zabawny ale nie sądziłam, że aż tak! :D Widok ich trzymających się za ręce - BEZCENNY! :)



Kiedy Cande i Rugg wrócili do hotelu, my także wróciliśmy na swoje miejsce i kontynuowaliśmy śpiewanie. Po kilku godzinach udało nam się spotkać Samuela. Wychodził on akurat na spacer do Manufaktury. W hotelu spędził z nami chwilę. Nikogo nie zostawił bez autografu czy zdjęcia. Do tego postanowił nagrać filmik w którym mówi "Jestem w Polsce". Miałam okazję uczyć go właśnie tego zdania. Filmik możecie już podziwiać na jego Instagramie.

Film zamieszczony przez użytkownika Samuel Nascimento (@samuknascimento)


Po całym tym 'zamieszaniu' z Samuelem ponownie wróciliśmy do śpiewania. I to robiliśmy przez kilka następnych godzin, aż do przyjazdu... TINI STOESSEL!
Dziewczyna przyjechała oddzielnym samochodem wraz z rodzicami oraz bratem. Miałam to szczęście i byłam najbliżej Tini. Rozdała kilka autografów oraz zrobiła sobie zaledwie 2-3 zdjęcia i weszła do hotelu. Pewnie gdyby nie jej ochroniarz to każdy dostałby to czego chce.



Co mogliśmy robić kiedy Tinita poszła już do pokoju? Oczywiście śpiewać. Tym razem skutecznie. Kilka minut po wejściu do hotelu, Tini wyjrzała przez swoje okno i pomachała nam. Zaraz potem to samo zrobił jej brat, Francisco.
Zaraz potem pod hotelem pojawił się dziennikarz i przeprowadził z nami krótki wywiad. Efekty możecie zobaczyć pod tym linkiem: KLIK

W godzinach wieczornych ze swojego spaceru wrócił Samuel, który ponownie spędził z nami dość sporo czasu. Tym razem udało mi się nagrać filmik, w którym pozdrawia swoich polskich fanów.


Film zamieszczony przez użytkownika Roksana Charucka (@all.you.need.is.lovee)

Ponownie zrobiłam sobie zdjęcie z nim oraz dał mi kolejny autograf. Postanowił też z nami zaśpiewać.
Film zamieszczony przez użytkownika Roksana Charucka (@all.you.need.is.lovee)

Samuel podziękował nam wszystkim po czym udał się do hotelu, gdzie czekali na niego kolejni fani. :D Tak naprawdę potem nie działo się nic ciekawego, co jakiś czas śpiewaliśmy.  W między czasie na recepcję zszedł Diego. Jednak totalnie olał fanów i nawet się na nas nie spojrzał. Poszedł zapalić papierosa, a kiedy zobaczył fanów szybko uciekł do hotelu. To samo było z Mercedes. Ona tak samo uciekła przed fanami.
Około 21 do recepcji do fanów zeszła Justyna Bojczuk. Jednak my nie pozwoliliśmy jej nas zostawić i wyszła do nas przed hotel. Tak samo rozdała każdemu autograf, zrobiła sobie z każdym zdjęcie oraz chwilę z nami porozmawiała.


Po powrocie Justyny do hotelu wiele osób postanowiło wracać już do domu jako, że dziś już nic by się nie wydarzyło. To samo zrobiłam ja. Wiedziałam, że następnego dnia od rana będę tam ponownie.

Następnego dnia o świcie ponownie pojawiłam się pod hotelem. Czekały tam na mnie bramki przed hotelem aby fani nie pchali się na aktorów. Mimo wczesnej pory na miejscu była już dość spora grupka osób. Wszyscy byli w doskonałych humorach i każdy był bardzo zdeterminowany aby spotkać swoich idoli. Tak naprawdę nic się nie działo do godziny 12. W międzyczasie przez ochronę z hotelu została wyprowadzona Justyna Bojczuk. Kilka minut po 12 podjechał samochód, który wczoraj przywiózł Martinę. Chwilę potem sama gwiazda wraz z rodzicami wyszła z hotelu eskortowana przez ochronę. Dziewczyna rozdała kilka autografów i wsiadła do samochodu. Wszyscy czekali na resztę obsady jednak jak się okazało podczas wyjścia Tini, reszta obsady wyszła bocznym wyjściem i udała się do Atlas Areny. Gdy się o tym dowiedziałam od razu zmierzałam w stronę miejsca koncertu, Atlas Areny. Na miejscu było już mnóstwo fanów. Na szczęście udało nam się ominąć kolejki i bez dłuższego czekania znalazłam się w środku. Jako, że miałam jeszcze trochę czasu do koncertu przeszłam się wokół Areny oglądając stoiska z gadżetami. Jak się okazała ceny były kosmiczne, więc jakiekolwiek zakupy sobie odpuściłam. Na szczęście miałam swój koncertowy zestaw, który dostałam od The Walt Disney Company za co bardzo dziękuję.


Pół godziny przed rozpoczęciem zajęłam swoje miejsce i w towarzystwie koleżanek niecierpliwie oczekiwałam na koncert.

Godzina 14:30. Moment niezapomniany dla wszystkich obecnych. Scena zamienia się w rozgwieżdżone niebo. Na scenę wchodzą tancerze. Zaczyna się show. Po krótkim wstępie rozbrzmiewa piosenka "En gira" i całą arenę wypełnia krzyk wszystkich zebranych. Martina wita nas krótkim "hej Polska" a na scenę wbiega reszta aktorów. Zaczyna się jedna z najważniejszych chwil w życiu wielu fanów. Po piosence promującej trzeci sezon przychodzi pora na "Euforię" i "Tienes el talento". Przychodzi pora na powitanie od wszystkich. Każdy z aktorów entuzjastycznie wita nas w języku angielskim, jednak mówią też po polsku! Na scenę weszła Justyna Bojczuk, która powitała wszystkich zebranych i oficjalnie otworzyła show!



Następnie na scenie pojawili się Jorge oraz Martina wraz z piosenką "Podemos". To właśnie przy tej piosence wznoszą się do góry na huśtawce. Nie będę relacjonować Wam całego koncertu, ponieważ to nie ma żadnego sensu. Przybliżyłam Wam tylko początek samego koncertu i sądzę, że to wystarczy.


JAK PODOBA WAM SIĘ POST? CZY WY TEŻ BYLIŚCIE PRZED HOTELEM ALBO NA KONCERCIE?



5 komentarzy:

  1. Jestem fanką serialu ale nie rozumiem jak można tak męczyć aktorów. Wystawać przed hotelem i gonić.
    To też są ludzie, mogą być zmęczeni po podróży a ludzie jak Ty stoją i nie dają żyć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej mam panie ? Bo mieszkam za Lublinem m i mam daleko do Łodzi a na koncercie byłam 29 ale też chcę stać pod hotelem w Krakowie. Pytanie brzmi czy wtedy stali tam odok cb jacyś rodzice bo nie chcą puścić mnie samej ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam sama, a rodzice byli z małymi dziećmi.

      Usuń